Najwspanialsze dzieło szatana - Diabelski Mur pod Ještě
Najwspanialsze dzieło szatana - Diabelski Mur pod Ještědem - Tomasz Dudziak
autorem artykułu jest skps admin
Geneza Muru (wersja rozpowszechniana przez geologów)
Geolodzy nie w pełni zgadzają się z genezą Muru (a ściślej - Murów) przedstawioną powyżej. Według nich teren, na którym znajduje się Diabelski Mur należy do wielkiej jednostki strukturalnej, zwanej czeską płytą kredową. W podziale geomorfologicznym jest to Česká tabule, której część stanowi Ralská pahorkatina. Najmniejszą jednostką obejmującą Mur jest Kotelská vrchovina. Kilka kilometrów na płn.-wsch. przebiega wzdłuż nasunięcia łużyckiego granica z Grzbietem Ještědu, należącym już do Sudetów. Występują tu głównie górnokredowe piaskowce ciosowe (osadzone 100-65 mln lat temu) różnych typów i w różnym stopniu odporne na procesy niszczące. Najbardziej rozpowszechnione są mało odporne piaskowce wapniste (dawniej bywały one eksploatowane i wypalano z nich niskiej jakości wapno; ślady po wydobyciu zachowały się m.in. w pobliżu chronionego fragmentu Muru).
W okresie trzeciorzędowych (neogeńskich) ruchów górotwórczych uległy odnowieniu stare i powstały nowe dyslokacje - najważniejszą z nich jest potężne nasunięcie łużyckie o przebiegu sudeckim, które stanowi płn.-wsch. krawędź płyty. Poza nim uległy wyniesieniu, a później obnażeniu starsze, paleozoiczne (ordowik, sylur) skały krystaliczne, budujące Grzbiet Ještědu - głównie fyllity i kwarcyty. W sąsiedztwie nasunięcia powstał system prostopadłych doń pęknięć; upraszczając - są to dwie równoległe szczeliny, z których każda w części płn.-wsch. rozwidla się na kilka mniejszych odgałęzień. Pęknięcia są niemal pionowe, mają zadziwiająco prostoliniowy przebieg i niemal stałą, niewielką szerokość - 2-4 m. W te pęknięcia wlała się rzadka zasadowa magma, która krzepnąc utworzyła bazalty nefelinowe. Wyodrębniono tu kilka odmian bazaltu o różnym składzie i strukturze. W okolicy występuje też skała żyłowa zwana polzenitem (odmiana lamprofiru bogata w nefelin), której nazwa (nadana w 1913 r.) pochodzi od niemieckiej nazwy przepływającej tu Ploučnicy (niem. Polzen). W kurczących się podczas stygnięcia bazaltach powstawały naprężenia, prowadzące do powstania pęknięć i typowej struktury z oddzielnością słupową. Dzięki małej szerokości żyły i regularnej powierzchni kontaktu widać tu wyjątkowo wyraźnie, że słupy formowały się prostopadle do powierzchni, z której odprowadzane było ciepło.
Nie wiadomo co działo się "na górze", tzn. czy lawa wylewała się na powierzchnię ziemi i tworzyła jakieś pokrywy lawowe. Nie znaleziono jednak żadnych śladów takich pokryw i ze względu na małą grubość żył wydaje się, że najprawdopodobniej magma w ogóle nie dotarła do powierzchni, lecz "uwięzła" w podziemnych szczelinach.
W późniejszych okresach geologicznych, zwłaszcza w plejstocenie, powierzchnia skał kredowych była niszczona i obniżana. Procesom tym ulegały także górne partie żył bazaltowych, ale dzięki dużej odporności bazaltu - znacznie wolniej. To doprowadziło do wypreparowania muru bazaltowego, który według szacunków mógł miejscami osiągać ponad 20 m wysokości. Mur był także niszczony, tym intensywniej, im bardziej wyrastał ponad powierzchnię terenu, a tworzony gruz bazaltowy procesy grawitacyjne i soliflukcyjne rozprowadzały po okolicy.
Bardzo interesujące zjawiska zachodziły w piaskowcu kontaktującym się z magmą. Pod wpływem wysokiej temperatury ulegał on nieznacznemu, płytkiemu przeobrażeniu. Ta "przepalona" warstewka o ciemniejszej barwie charakteryzuje się zwiększoną odpornością i tworzy formy płytek i łusek na silnie zwietrzałej skale. Po procesach wulkanicznych szczeliny skalne penetrowały gorące roztwory pomagmowe, które zaimpregnowały niektóre partie piaskowca krzemionką i związkami żelaza - również te fragmenty są bardziej odporne od "zwykłych" piaskowców wapnistych i tworzą w krajobrazie pozytywne formy wzgórz i grzbietów.
Żyła bazaltowa, która na powierzchni buduje Diabelski Mur, ma doniosłe znaczenie hydrogeologiczne - działa jak szczelna zapora, zatrzymując wody spływające za stoków Grzbietu Ještědu. Wykorzystano to w 1950 r., wykonując w rejonie wsi Dolánký (na płn.-zach. od Všelibic) ok. 300-metrowy odwiert, z którego czerpie się wodę pitną, doprowadzaną stąd rurociągiem do Liberca i Jablonca nad Nisou; odgałęzienie rurociągu wykonane w 1954 r. zasila też Český Dub.
Dzieje zniszczenia
Diabelski Mur (alt+w) był bardzo atrakcyjny jako złoże bazaltu: skała znajdowała się na powierzchni ziemi, dzięki długości żyły można ją było eksploatować w różnych punktach, położonych najdogodniej w stosunku do miejsca wykorzystania i - co najważniejsze - dzięki doskonale wykształconej oddzielności słupowej niewielkim nakładem sił można było odłupywać poszczególne graniastosłupy. Ich naturalny kształt pozwalał na wykorzystanie, bez kosztownej obróbki kamieniarskiej, na różnego rodzaju krawężniki, stopnie, słupki drogowe itp. W okolicy można je do dziś często spotkać. Diabelski Mur eksploatowano także na najbardziej pospolity surowiec - tłuczeń. Nie wiadomo, kiedy rozpoczęto "rozbiórkę" Muru. Informacje na ten temat pochodzą dopiero z 2 poł. XIX w., gdy Diabelskim Murem zainteresowali się badacze - już wówczas dewastacja była bardzo zaawansowana.
Diabelski Mur wielokrotnie opisywano w przewodnikach, zajmowali się nim geolodzy. Jednym z pierwszych poważnych badaczy był przyrodnik z Českej Lipy F. Wurm, który we wrześniu 1879 r. odbył wraz ze współpracownikami wycieczkę naukową wzdłuż całej trasy Muru. Relację z wycieczki, ze szczegółowym opisem Muru opublikował w piśmie wydawanym przez Nordböhmischer Excursions-Club (było to, nawiasem mówiąc, pierwsze regionalne towarzystwo turystyczno-krajoznawcze obejmujące zainteresowaniami część Sudetów - klub powstał w Českej Lipie z inicjatywy profesora Armanda Paudlera w 1878 r.), a w następnych latach jeszcze kilka razy powtarzał tę eskapadę, odnajdując kolejne fragmenty Muru i dokumentując jego postępujące niszczenie.
Ciekawe jest porównanie jego opisów najbardziej dziś znanej i najlepiej zachowanej części, znajdującej się pomiędzy wsiami Zábrdí i Smržov. Mur wyrasta tu z grzbietu, który wówczas był bezleśny, tak że imponujące skalne ściany były z daleka widoczne. Według opisu z 1879 r. ściana miała tu do 20 m wysokości. Już 5 lat później - w 1884 r. - Wurm opisał najwyższy fragment o długości 20 m, podając wysokość ściany wschodniej 10 m, a zachodniej 5 m - mniej więcej takie wymiary zachował ten reliktowy fragment do dziś. Wurm w swych publikacjach wyrażał żal, że ten wyjątkowy utwór skalny "niknie w oczach", ale na ochronę było jeszcze za wcześnie. Właśnie w tym czasie - na przełomie XIX i XX w. eksploatacja nabrała największego tempa, gdyż w związku z budową licznych szos wzrosło zapotrzebowanie na tłuczeń.
Dopiero w 1916 r. pojawiło się pierwsze wołanie o ratunek. Autorem tej publikacji, nota bene pierwszej czeskiej, był Otakar Fendrych (1860-1945). Był on nauczycielem w Světlej pod Ještědem, potem kierownikiem tutejszej szkoły (do 1924 r.). Prowadził aktywną działalność społeczną w różnych dziedzinach (przewodniczący towarzystwa czytelniczego Čtenářská beseda, gimnastycznego Sokol i in.). Jego głównym hobby była geologia i na tej niwie dokonał rzeczy najcenniejszych: opracował mapę geologiczną powiatów turnovskiego i českodubskiego (1923), opublikował szereg artykułów, zebrał liczącą kilkaset okazów kolekcję paleontologiczną, którą przekazał muzeum w Českým Dubie. Muzeum utworzyło w 1934 r. specjalną, poświęconą mu salę, w której prezentowano jego dorobek (obecnie ekspozycja ta jest rekonstruowana).
Od tego momentu rozpoczęła się dramatyczna, wieloletnia walka światłych ludzi o zachowanie resztek Muru - zwłaszcza jego wspomnianego już wyżej fragmentu, zwanego Diablim Tronem. Był to jednocześnie wyścig z czasem, ponieważ prywatni posiadacze stale - legalnie i wbrew prawu - łamali kamień. Kilka pierwszych prób objęcia stanowiska ochroną (m.in. jako wojskowego punktu triangulacyjnego) nie przyniosło rezultatu. Nieoczekiwane wsparcie przyszło w 1922 r. aż z Tokio. Pracownicy tamtejszej ambasady czechosłowackiej przekazali informację, że kręgi naukowe w różnych krajach (m.in. pekiński Geological Survey, uczeni z Francji, Anglii i Japonii) traktują Diabelski Mur jako wyjątkowo cenny obiekt i są zainteresowane jego losem. To wywołało zainteresowanie sprawą prasy i spowodowało wydanie przez władze państwowe zakazu dalszej eksploatacji, którego jednak na ogół nie respektowano. Dopiero w 1929 r. Ministerstwo Szkolnictwa i Oświaty Narodowej wyasygnowało subwencję w wysokości 6000 Kč, dzięki której tereny z żyłą bazaltową zostały wykupione i oddane w zarząd muzeum w Českým Dubie. Po wojnie, w 1948 r. ustanowiono Diabelski Mur rezerwatem przyrody. Obecnie ma on status narodowego pomnika przyrody (národní přírodní památka), który otrzymał w 1964 r. Teren podlegający ochronie ma 19 ha. Dzięki temu, podobnie jak niegdyś diabłom nie udało się dokończyć budowy, tak bezwzględnym ludziom nie udało się dokończyć dzieła zniszczenia. Jednak to co zostało, to jedynie relikty dawnego "cudu natury". Zniszczono go, jak napisał z żalem Jiří Ksandr, jeden z autorów piszących o Murze, "dla marnych 25 krajcarów, wówczas płaconych za kupkę kruszywa!"
Trzeba jednak uczciwie stwierdzić, że także po eksploatacji pozostały imponujące i ciekawe formy terenu - wąskie kaniony o głębokości sięgającej 20 m, na ścianach których można obserwować efekty procesów kontaktowych. Pionowe ściany zachowały sie w tych miejscach, gdzie występują odporniejsze odmiany piaskowca; ściany zbudowane z piaskowca wapnistego zdążyły się na ogół przekształcić w osypiska i zamiast kanionów śladem po żyle bazaltu są tu tylko rowy o nieckowatym przekroju.
Wspaniałe ruiny, czyli co można obejrzeć
Jak już wspomniano, nawet te "nędzne resztki" Diabelskiego Muru są ze wszech miar godne obejrzenia. Tu przedstawię tylko kilka fragmentów północnej, "przysudeckiej" i najlepiej znanej części; pozostały odcinek przebiega przez tereny zlikwidowanego w 1991 r. poligonu "Ralsko" i czeka na ponowne odkrycie. Cały przebieg Muru najlepiej oddaje mapa KČT 1:50000 nr 15 (Machův kraj), a płn. fragment - mapa 1:25000 Ještědský hřbet.
Čertova zeď
Właściwy Diabelski Mur zaczyna się (patrząc od płn.) koło wsi Vesec i tworzy 700-metrowy grzbiet biegnący do wsi Horka (tu znajduje się pierwsza ścianka o nazwie Měděnec).
Jedna z odnóg żyły buduje dalej 2-kilometrowy grzbiet Kotelskiego vrchu (498 m). Grzbiet jest zarośnięty, a wyrobiska pozapadane. Tylko w rejonie kulminacji widoczne są kilkumetrowe piaskowcowe ścianki. Nad nimi znajdują się mocno zniszczone kapliczki Drogi Krzyżowej z pocz. XX w.
Za przełączką (szosa Kotel - Český Dub) zaczyna się najlepiej zachowany fragment Muru (pomnik przyrody; szlak niebieski). Oprócz rowu lub kanionu po wydobycu widoczne są tu pozostałości właściwego muru. Dwie największe to:
- Diabli Tron (Čertův stolec) - opisana wyżej skała o wys. (od zach.) ponad 10 m. Znajduje się na kulminacji grzbietu (494 m).
- Diabelska Głowa (Čertova hlava; ok. 700 m za Tronem, w lewo od szlaku) - blok (ok. 1,2 m wys.) spoczywający na skalnym murze.
Przed i za Diabelską Głową ciągnie się sztucznie obniżony (do ok. 1,5-3 m), ale długi (ok. 300 m) odcinek muru. Grzbiet kończy się na przełączce, którą przecina droga leśna Zábrdí - Smržov. Wznosząca się tu niegdyś Diabelska Brama (Čertova báhna), niegdyś najczęściej rysowany fragment Muru, została bez śladu zniszczona przez eksploatację. Drugie ramię przebiega niecały kilometr na zach. od opisanego. Tu na wzgórzu na płd. od wsi Zábrdí występują polzenity.
Malá Čertova zeď
Ta żyła przebiega 1-2 km na płd.-wsch. od pierwszej. Jej początek można obserwować na Mazovéj horce (569 m) - wybitnym wzniesieniu, którego trzon stanowi dawny komin wulkaniczny - żyła biegnie wzdłuż szlaku dojściowego na szczyt; bazalt wystaje kilkanaście cm ponad terem, tworząc rodzaj naturalnego chodnika. Żyła jest także wyraźna na płd.-zach. stoku Horki. Szczyt jest bardzo atrakcyjny - u jego stóp znajduje się wykute w skale mieszkanie zwane Skalákovną, na szczycie - 3-wałowe grodzisko (pozostałość strażnicy z XIV lub pocz. XV w.) i ograniczony punkt widokowy. Podejście bardzo strome, po deszczu - przeraźliwie śliskie.
Inne ramię ciągnie się od okolic Modlibohova, przez wzgórze Zabitý (468 m) i Špičák (449 m), na którym eksploatacja pozostawiła imponujący kanion o wysokości ścian ponad 20 m (wejście - od płd., od szosy Český Dub - Smržov). Nosi on nazwę Rasova rokle. Szczególną atrakcją są tu pozostawione fragmenty żyły bazaltowej, służące jako rozpory przeciwdziałające osuwaniu się ścian piaskowcowych; tworzą one niezwykłe skalne mosty.
Żyła ciągnie się dalej na płd.-zach. po drugiej stronie wspomnianej szosy. Tu także po eksploatacji pozostał okazały kanion. W piaskowcowej zwietrzelinie występują licznie skamieniałości. Warto tu podejść ok. 200 m do miejsca, gdzie pozostawiono bazalt pod trawersującą stok drogą leśną - powstał tu najefektowniejszy przekrój przez żyłę. Grzbiet kończy się koło wsi Všelibice.
Jeszcze jedna opowieść
Na zakończenie jeszcze jedna opowieść o powstaniu Diabelskiego Muru, nawiązująca do faktu, że przebiegał on w przybliżeniu zgodnie z granicą etniczną i językową - na zachód od niego przeważającą część ludności stanowili Niemcy, na wschód - Czesi.
Czesi mieszkający w Českým Dubie i przyległych wsiach nie mogli się zgodzić z Niemcami z Kotli i Osečnej. Prowadzili między sobą ciągłe kłótnie. Przy jednym takim sporze pewien Czech zawołał "A żeby was, przeklętych Niemców, diabli wzięli!" Natychmiast stanął przy nim czart i powiada: "Jeśli mi podpiszesz własną krwią cyrograf na swą duszę, postawię do rana, nim kur trzy razy zapieje, mur z bazaltu i piasku. I tak zakończą sie wasze kłótnie." Czech zgodził się. Diabeł wziął się więc do pracy. Czech obserwował, jak mur szybko rośnie, chociaż nie było widać budowniczego i zaczął się bać, że skończy w piekle. Wpadł jednak na pomysł, jak ocalić duszę. Umiał dobrze naśladować pianie koguta, więc zapiał, a na to odezwały się wszystkie koguty we wsi. Diabeł, który niósł właśnie ostatni transport materiału, usłyszawszy pianie upuścił go na stertę - tak powstała dzisiejsza Horka (Mazová Horka), wzgórze porosłe dziś lasem, ale pełne skał bazaltowych. Ściana pozostała zaś niedokończona.
Wersja podania zapisana według opowieści Anny Slukovéj (1889-1977), mieszkanki Padouchova, która zajmowała się zbieraniem podještědskich podań, pieśni ludowych i miejscową gwarą.
Tomasz Dudziak
Studenckie Koło Przewodników Sudeckich
[url]
--
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Zobacz takze:
Co to jest biznes plan
Jak zbudować dom zużywający zero energii?
Przedsiębiorstwo wielopoziomowe czy oszustwo?
NetKelner dołączył do ProPartnera
W co zainwestować pieniądze